Banki zaczynają łagodzić swoja politykę kredytową, ponieważ doszły do wniosku, ze za daleko to wszystko zaszło. Zaczęły tracić swoich klientów na rzecz parabanków, ponadto coraz mniej klientów dopytywało się w bankach o kredyty.
Wiadomo, że klienci starając się o kredyty najpierw patrzą na oprocentowanie kredytów, a dopiero później na ich dodatkowe koszty. Tymczasem to błąd wprawdzie oprocentowanie kredytów jest ważne, ale najważniejszy jest rzeczywisty koszt kredytów, a więc również dodatkowe opłaty jakie musimy ponieść w związku z kredytami. Jak już wspomnieliśmy ostatnio o kredyty było bardzo trudno, ponieważ banki stawiały zaporowe warunki oraz naliczenie zdolności kredytowej.
Na szczęście banki zrozumiały, ze nie tędy droga i zaczynają łagodzić swoją politykę kredytową. Zacznijmy od kredytów dla firm, ponieważ również w tym segmencie oczekiwania są duże, a przede wszystkim złagodzenia kredytów krótkoterminowych, a także wzrost popytu na kredyty długoterminowe.
Przedsiębiorcy nie wierzą jednak w złagodzenie polityki wobec przedsiębiorstw, ponieważ banki już nie raz obiecywały i na obiecankach się skończyło. Jeżeli chodzi o kredyty mieszkaniowe to przewiduje się nieznaczne zaostrzenie kryteriów ale tez obniżkę marż ale zwiększenie zabezpieczeń oraz wkładu własnego, niestety nikt nie mówi jakie ma być oprocentowanie kredytów.
W tej sytuacji trudno mówić o łagodzeniu polityki bankowej. Kredyty konsumpcyjne o których ostatnio za sprawą parabanków tak głośno. Trudno o jednoznaczna odpowiedź, ale generalnie banki stawiają na reklamę tych kredytów, ponieważ zdążyły już zauważyć, że parabanki zabierają im klientów. Oczekiwania na trzeci kwartał są takie, że banki będą łagodzić tym segmencie warunki kredytowe i tym samym zwiększy się popyta na kredyty konsumpcyjne. Powinny też zmniejszyć oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych.
Jednakże na znaczne złagodzenie polityki kredytowej będziemy musieli jeszcze poczekać.